Muffiny z malinami
Witajcie!
Wracam do blogowania po chwilowej przerwie. Mogę już oficjalnie powiedzieć, że skończyłam studia medyczne! Wczoraj zdałam ostatni egzamin! Cieszę się i smucę, bo kończy się w moim życiu piękny etap studiów, a zaczyna poważne życie.
Tymczasem zapraszam na malinowe muffiny :) Sama byłam zaskoczona jak dobre wyszły. Dzięki dodatkowi malin są bardzo mięciutkie. Wspaniała alternatywa dla nudnych śniadań :))
Wracam do blogowania po chwilowej przerwie. Mogę już oficjalnie powiedzieć, że skończyłam studia medyczne! Wczoraj zdałam ostatni egzamin! Cieszę się i smucę, bo kończy się w moim życiu piękny etap studiów, a zaczyna poważne życie.
Tymczasem zapraszam na malinowe muffiny :) Sama byłam zaskoczona jak dobre wyszły. Dzięki dodatkowi malin są bardzo mięciutkie. Wspaniała alternatywa dla nudnych śniadań :))
Przepis:
1 i 1/4 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1/2 szklanki cukru
szczypta soli
200 ml maślanki
75 g roztopionego masła
1 jajko
1 szklanka malin
Piekarnik rozgrzewam do temperatury 200 stopni (grzanie od góry i dołu). Suche składniki łączę w misce. W drugiej misce mieszam mokre składniki. Mieszam łyżką zawartość obu misek do połączenia składników. Maliny dodaję na końcu i delikatnie mieszam ciasto, alby nie zniszczyć ich struktury. Ciasto przekładam do formy na muffiny wyłożonej papilotkami. Na wierzch każdej muffinki kładę malinę. Piekę 20-25 min.
Studzę na kratce. Smacznego!
Wskazówki:
1. Maślankę możecie zastąpić połączeniem gęstego jogurtu naturalnego i mleka (po 100 ml).
2. Aby szybko przygotować muffiny na śniadanie polecam wieczorem przygotować miskę z suchymi składnikami i mokrymi, a rano tylko je połączyć :)
Gratuluje i zycze powodzenia w niestudenckim zyciu:) a muffinki wyszly piekne:)
OdpowiedzUsuńMniam! Gratulacje, pani doktor:)
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje!!! na tym polega to nasze życie, że coś się kończy a coś zaczyna...powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMuffinki pyszne, jak zwykle :))
O takich nie piekłam, a wyglądają smacznie :)
OdpowiedzUsuńmmm... zdjęcia podpowiadają mi, że było PRZEPYSZNIE!
OdpowiedzUsuńJaka urocza! Musiały smakować :)
OdpowiedzUsuńFajne śniadanko! :)
OdpowiedzUsuńwow.. koniec medycyny-to jest coś!
OdpowiedzUsuńPowodzenia zatem :)
A muffiny cudowne.. z malinami-nie znam lepszych <3
Twoja muffinka wygląda cudownie, idealna na malinowy sezon ;)
OdpowiedzUsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńKoniec studiów i to jeszcze jakich :D Nie ukrywam, że koniec studenckich czasów jest smutny ;) ale zawsze jest tak, że coś się kończy aby zacząć się mogło coś jeszcze lepszego :) Muffiny urocze :D
OdpowiedzUsuńGratuluję skończenia studiów. Nie ukrywajmy, że studia medyczne są trudne i jest tam bardzo dużo nauki i z tego powodu Cię jeszcze bardziej podziwiam ja już wiem, że bym sobie nie poradziła. A z przepisu na pewno skorzystam.
OdpowiedzUsuńhttp://przestrzen-piekna.blogspot.com
Jadłabym :D
OdpowiedzUsuńWyszły przepyszne! puszyste, odpowiednio słodkie. Urosły jak tralala :) POLECAM!
OdpowiedzUsuń