Sezamowe ciasteczka
Witajcie!
Ostatnio wybrałam się do sklepu z produktami z całego świata. Uwielbiam poznawać nowe smaki. Tym razem trafiłam na pastę sezamową- tahini. Jest to podstawowy składnik dań kuchni krajów azjatyckich. Jeszcze nie potrafię sobie wyobrazić jak by smakowała w wersji wytrawnej, ale już szukam przepisów. Na razie upiekłam ciasteczka.
Myślę, że są to jedne z lepszych ciasteczek jakie dotąd upiekłam. Na pewno nie należą do najpiękniejszych, ale ich smak jest zniewalający. Oczywiście jeżeli lubicie sezam :) Duża ilość tłuszczu sprawia, że są bardzo chrupiące.
Za chwilę pewnie ktoś mi zarzuci, że to bomba kaloryczna, bo taka ilość masła jest przerażająca, ale uwierzcie, że po jednym ciasteczku wasz głód słodkości jest zaspokojony. Możecie je przechowywać w szczelnie zamkniętym pudełku przez kilkanaście dni.
Przepis (ok. 25 ciasteczek): inspiracja: Moje wypieki
1/2 szklanki pasty sezamowej
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
100g masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki mieszam i zagniatam ciasto. Jeśli trudno się lepi możecie dodać parę łyżek wody. Z ciasta formuję kulki wielkości orzecha włoskiego i spłaszczam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewam na 200 stopni. Ciasteczka piekę 10-15 minut. Studzę i przekładam do szczelnego pojemnika. Smacznego!
Wskazówki:
1. Pastę sezamową możecie zrobić sami. Wystarczy sprażyć sezam na patelni i zmiksować go z dodatkiem oleju sezamowego na konsystencję pasty.
2. Ziarna sezamu możecie użyć do dekoracji.
Ostatnio wybrałam się do sklepu z produktami z całego świata. Uwielbiam poznawać nowe smaki. Tym razem trafiłam na pastę sezamową- tahini. Jest to podstawowy składnik dań kuchni krajów azjatyckich. Jeszcze nie potrafię sobie wyobrazić jak by smakowała w wersji wytrawnej, ale już szukam przepisów. Na razie upiekłam ciasteczka.
Myślę, że są to jedne z lepszych ciasteczek jakie dotąd upiekłam. Na pewno nie należą do najpiękniejszych, ale ich smak jest zniewalający. Oczywiście jeżeli lubicie sezam :) Duża ilość tłuszczu sprawia, że są bardzo chrupiące.
Przepis (ok. 25 ciasteczek): inspiracja: Moje wypieki
1/2 szklanki pasty sezamowej
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
100g masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki mieszam i zagniatam ciasto. Jeśli trudno się lepi możecie dodać parę łyżek wody. Z ciasta formuję kulki wielkości orzecha włoskiego i spłaszczam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewam na 200 stopni. Ciasteczka piekę 10-15 minut. Studzę i przekładam do szczelnego pojemnika. Smacznego!
Wskazówki:
1. Pastę sezamową możecie zrobić sami. Wystarczy sprażyć sezam na patelni i zmiksować go z dodatkiem oleju sezamowego na konsystencję pasty.
2. Ziarna sezamu możecie użyć do dekoracji.
świetne zapisuję sobie do wypróbowania
OdpowiedzUsuńZa każdym razem, gdy jestem w głównym sklepie Auchan zatrzymuję się przy stoisku z produktami żywności azjatyckiej. I zawsze chcę coś wybrać, czegoś spróbować, pobawić się w domowy egzotyczny bar, ale... jak sobie pomyślę, że to i tak nie są azjatyckie oryginały, tylko multi/maksi/przerobione podróbki, to jakoś mi się odechciewa. Wiem, że dobre i to, bo w Polsce prawdziwych produktów rodem z azjatyckich stołów nie dostaniemy, lecz do tych przesadzonych podróbek jakoś nie mogę się przekonać :(
OdpowiedzUsuńJa takie produkty staram się kupować w sklepie Kuchnie Świata, gdzie jest towar sprowadzany z różnych krajów. Ceny niestety trochę droższe, ale czasem warto kupić mniej, a lepszej jakości. Z drugiej strony pasta sezamowa to tylko zmielony sezam, więc nie ma różnicy skąd pochodzi :)
Usuńjakie apetyczne!
OdpowiedzUsuńMuszą być pyszne! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ciasteczka! ^^
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
Wyglądają pysznie i bardzo delikatnie :>
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tahini więc te ciacha napewno by mi zasmakowały :D I wg. mnie są urocze ;)
OdpowiedzUsuńtahini-ma miłość niespełniona! :D
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko, jak z masła orzechowego :D
Lubię pochrupać takie ciasteczka :D
OdpowiedzUsuńTrafiłyśmy do sklepu z orientalną żywnością w jednym czasie, też ostatnio zaprzyjaźniłam się z pastą sezamową. Ja jednak zrobiłam ją sama i po humusie została mi akurat porcja do takich ciasteczek ;)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne te ciasteczka, super pomysł :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Nie widziałam jeszcze pasty sezamowej. Mi się te ciasteczka podobają. Właśnie dlatego, że nie są równiutkie, tylko takie popękane - kojarzą mi się z domem pełnym radości, gdzie nie liczy się wygląd a smak. Kolejnym plusem jest to, że można się nasycić jednym ciasteczkiem - bardzo kuszące. :D
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam w nich tą nie-idealność :))
Usuń...naprawdę? Myślałam, że takie wymogi muszą spełniać jedynie np. stewardessy czy pracownice międzynarodowych promów.
OdpowiedzUsuńWszystko co pyszne ma zawsze jakieś ale. Nie należy właściwie się tym przejmować tylko stosować z umiarem i będzie OK. Ciasteczka wyszły bardzo przekonująco ładne. Pal licho ilość masła przecież nie trzeba zjeść wszystkich na raz. :))
OdpowiedzUsuńzrobiłam; bardzo smaczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZrobiłam, ale po upieczeniu są miękkie :/ Tak ma być?
OdpowiedzUsuń