Ciasto ucierane z budyniem i agrestoporzeczką
Witajcie!
Lato uwielbiam za to, ze na ogrodzie w moim domu rodzinnym mogę znaleźć różne sezonowe skarby! Dziś wybrałam się w poszukiwaniu inspiracji na placek. Przedzierając się przez gąszcz poziomek dotarłam do krzewu, który był cały obsypany czarnymi owocami. Niby to porzeczki, ale smakują inaczej. Postanowiłam wypróbować jak sprawdzą się w połączeniu z ucieranym ciastem i budyniem waniliowym. Okazało się, że to bardzo udany miks, bo lekko kwaśne owoce wspaniale równoważą słodycz budyniu.
Czy wasze lato też jest takie burzowe? Bo na Podkarpaciu co wieczór zamiast biegać mam ulewę i pioruny :(
Przepis:
(inspiracja: Osmykolorteczy)
150g mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
150 g masła
3 jajka
70 g cukru
1 opakowanie budyniu w proszku
400 ml mleka
1 łyżka cukru
3/4 szklanki owoców (u mnie agrestoporzeczka)
Budyń przygotowuję zgodnie z przepisem na opakowaniu, dodając 400ml mleka zamiast 500ml. Odkładam do ostygnięcia.
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Masło kroję w kostkę, wrzucam do miski razem z cukrem i ubijam mikserem kilka minut na gladką masę. Następnie dodaję stopniowo po jednym jajku, za każdym razem chwilę miksując. Na końcu dosypuję stopniowo mąki i proszek do pieczenia.
Formę do pieczenia wykładam papierem lub smaruję masłem i wysypuję bułką tartą. Na spód wykładam 2/3 ciasta, następnie delikatnie wykładam budyń, tak aby nie dotykał brzegów formy. Pozostale ciasto wykladam na boki i częściowo na wierzch budyniu. Na końcu całość posypuję owocami.
Piekę w temperaturze 180 stopni przez około 40 minut.
Wskazówki:
1. Agrestoporzeczkę można zastąpić malinami, borówkami lub klasyczną porzeczką.
2. Ciasto krojcie dopiero po ostygnięciu.
Lato uwielbiam za to, ze na ogrodzie w moim domu rodzinnym mogę znaleźć różne sezonowe skarby! Dziś wybrałam się w poszukiwaniu inspiracji na placek. Przedzierając się przez gąszcz poziomek dotarłam do krzewu, który był cały obsypany czarnymi owocami. Niby to porzeczki, ale smakują inaczej. Postanowiłam wypróbować jak sprawdzą się w połączeniu z ucieranym ciastem i budyniem waniliowym. Okazało się, że to bardzo udany miks, bo lekko kwaśne owoce wspaniale równoważą słodycz budyniu.
Czy wasze lato też jest takie burzowe? Bo na Podkarpaciu co wieczór zamiast biegać mam ulewę i pioruny :(
Przepis:
(inspiracja: Osmykolorteczy)
150g mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
150 g masła
3 jajka
70 g cukru
1 opakowanie budyniu w proszku
400 ml mleka
1 łyżka cukru
3/4 szklanki owoców (u mnie agrestoporzeczka)
Budyń przygotowuję zgodnie z przepisem na opakowaniu, dodając 400ml mleka zamiast 500ml. Odkładam do ostygnięcia.
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Masło kroję w kostkę, wrzucam do miski razem z cukrem i ubijam mikserem kilka minut na gladką masę. Następnie dodaję stopniowo po jednym jajku, za każdym razem chwilę miksując. Na końcu dosypuję stopniowo mąki i proszek do pieczenia.
Formę do pieczenia wykładam papierem lub smaruję masłem i wysypuję bułką tartą. Na spód wykładam 2/3 ciasta, następnie delikatnie wykładam budyń, tak aby nie dotykał brzegów formy. Pozostale ciasto wykladam na boki i częściowo na wierzch budyniu. Na końcu całość posypuję owocami.
Piekę w temperaturze 180 stopni przez około 40 minut.
Wskazówki:
1. Agrestoporzeczkę można zastąpić malinami, borówkami lub klasyczną porzeczką.
2. Ciasto krojcie dopiero po ostygnięciu.
Spróbujcie innych szybkich ciast z owocami sezonowymi!
Świetne ciasto ,takie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Muszę przyznać, że to było wyjątkowo smaczne i znikło ze stołu w kilka minut!
UsuńAle w górach tak jest chyba często, nie? Przynajmniej tak mi się wydaje. U mnie na przemian upały i burze, a mieszkam nad morzem - czyli dość nietypowo, jak na pełnię letniego sezonu :)
OdpowiedzUsuńAż tak bardzo w górach nie jestem, bo w okolicach Rzeszowa. Niestety burze to u nas codzienność. W Warszawie, gdzie spędzam dużo więcej czasu prawie ich nie ma :)
UsuńCiasto pycha :) czym jest ta agrestoporzeczka (?) to bardziej porzeczka czy agrest...nigdy jej nie jadłam.... U mnie też często na wieczór są burze....no bo jak jest tak duszno w ciągu dnia....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Agrestoporzeczka to krzew, który jest krzyżówką agrestu i porzeczki. Owoce mają cechy obu roślin, ciężko jest mi powiedzieć co bardziej przypominają. Są w smaku bardziej kwaśne niż czarna porzeczka, a wielkością przypominają agrest. Mam na ogrodzie jeden krzew, a owoców na nim ogromnie dużo :)
UsuńDzięki :) to może podeślsz kilka do skosztowania...:))) muszę się rozejrzeć czy to można gdzieś kupić..... Miłego wieczoru..... bez burzy :))
UsuńO agrestoporzeczkę trudno. Jeśli nie ma się własnego krzaczka jest praktycznie nieosiągalna. Niestety mój krzaczek zeszłej zimy zmarzł i na razie nie znalazłam następcy. Chyba ogrodnicy i szkółkarze zapomnieli o nim, tera na topie wiśnioczereśnia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tym cieście świetnie się też sprawdzi klasyczna porzeczka :) A wiśnioczereśnię muszę koniecznie wypróbować :)
UsuńDawno nie widziałam tak apetycznego ciasta :)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńmmmm.... kiedy widzę takie zdjęcia cierpię na ślinotok.....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Świetne ciasto uwielbiam takie ucierane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
też kocham za to swój ogródek :D
OdpowiedzUsuńAle cudo ciacho.. w lecie mogłabym zajdać tylko te owocowe.. :)
Ciasto ucierane jest moim ulubionym!!! :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda przepysznie <3
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
Wygląda niesamowicie smacznie :)
OdpowiedzUsuńI tak sobie myślę, że kwaśne owoce i budyń to bardzo smakowite połączenie :)
Ale pyszności! :) Wygląda jak taka ogromna słodka bułka <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie ciasta
OdpowiedzUsuńBoskie ciasto!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ciasta! Wspaniałe połączenie ;)
OdpowiedzUsuńWow! Jestem mega ciekawa tej agrestoporzeczki.
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda super. Strasznie, okrutnie podobają mi się twoje zdjęcia.
Pozdrawiam! :)
Strasznie, okrutnie się cieszę :D Zdjęcia to taka trochę moja zmora, bo nigdy nie wychodzą mi dokładnie tak jak bym chciała :)
UsuńJeszcze nie jadłam tego owocu, a chętnie bym spróbowała z ciastem :D Oo a Podkarpacie to niedaleko mnie (Małopolski) hehe :D
OdpowiedzUsuńCześć ;) właśnie zabrałam się za wypiek ;) brakuje mi tylko informacji odnośnie wielkości blachy do pieczenia ;) mogę prosić o poradę ;)
OdpowiedzUsuń